Strona główna » Uważaj, bo możesz przepłacić… za karton!

Uważaj, bo możesz przepłacić… za karton!

Ile warstw ma Twoja folia?

Folie do sianokiszonki to temat, który wydaje się prosty, ale tylko z pozoru. Bo choć w rolnictwie liczy się przede wszystkim jakość, to nie brakuje „magii marketingu”, która potrafi namieszać w głowach nawet doświadczonym rolnikom.

Pięć warstw – standard, który działa

Od lat standardem są folie pięciowarstwowe produkowane metodą wydmuchu. Dobrze wykonana folia o takiej konstrukcji sprawdza się znakomicie – gwarantuje szczelność, wytrzymałość i bezpieczeństwo kiszonki. Przykład? Choćby doskonale znany produkt Ensibal czy Silozet – pięciowarstwowe folie, które działają i którym zaufały tysiące gospodarstw w Polsce.

Siedem warstw… a może tylko na kartonie?

Z czasem na rynku zaczęły pojawiać się folie siedmiowarstwowe. Niestety – zanim jeszcze takie produkty trafiły faktycznie do sprzedaży, cyfra „7” zaczęła królować na opakowaniach. Polacy są kreatywni – często aż za bardzo. Na kartonie wszystko wygląda pięknie, ale rzeczywistość bywa inna.

Fakty są takie: większość folii „siedmiowarstwowych” dostępnych na rynku ma… pięć warstw. A siedem? To wyjątek, nie reguła. Niestety, wielu klientów nie ma jak tego sprawdzić – widzą „7” i wierzą, że to oznacza lepszy produkt. A przecież pięć solidnych warstw wystarczy w 90% przypadków!

„Made in Germany” – brzmi dumnie, ale czy zawsze prawdziwie?

Wiele firm chwali się, że ich folie pochodzą z Niemiec. „Niemiecka jakość”, „produkowane na zachodzie” – brzmi dobrze, ale często to tylko chwyt marketingowy. Bo każda folia powinna mieć też konkretnego producenta. A jeśli go nie ma? No cóż… warto się zastanowić, co tak naprawdę dostajemy.

Gdyby folia do sianokiszonki pochodziła głównie z Niemiec, to nie mielibyśmy czym owijać naszych bel w Polsce. Prawda jest taka, że najważniejsza jest uczciwość sprzedawcy, a nie hasła na kartonie.

A teraz… dziewięć warstw?

Na YouTube trafiliśmy ostatnio na nowy hit: folia dziewięciowarstwowa. Jeszcze chwila i ktoś wprowadzi folię jedenastowarstwową, a potem piętnastowarstwową z funkcją Wi-Fi… Brzmi absurdalnie? Trochę tak, ale to właśnie pokazuje, jak bardzo sprzedawcy potrafią przesadzić w walce o uwagę klienta.

Jak się nie dać nabrać?

To wszystko to Wasze pieniądze. I to Wy często przepłacacie za coś, czego nie dostajecie. Bo nie tylko liczba warstw może się różnić od deklaracji na opakowaniu – także grubość, długość czy jakość surowca bywają inne, niż obiecuje etykieta.

Dlatego mamy prostą radę:

  • Pytajcie o producenta – upierdliwie lecz skutecznie.
  • Dopytujcie o miejsce produkcji.
  • Nie dajcie się zbyć pustym hasłem typu „niemiecka” lub „z zachodu”.

Uczciwy sprzedawca nie ma nic do ukrycia i poda konkrety, które łatwo sprawdzić. Nieuczciwy będzie kręcił i liczył na to, że nie zapytacie za dużo.


Podsumowując:
Prawdziwe 5 warstw jest lepsze niż wymyślone 9. Nie dajcie się nabić w butelkę – ani w belę 😉

Dobrego tygodnia życzy
Zespół Agropack